Z prespektywy Michaliny
Niechetnie wstalam z lozka i poszlam do lazienki. Zachcialo mi sie plakac. Juz nie wytrzymalam i rozplakalam sie jak male dziecko. David to uslyszal i szybko do mnie przybiegl.
-Nie placz... nie masz po co.- brat mocno mnie przytulil i glaskal po plecach.
-Ale to ... to juz 5 lat. 5 lat juz jej nie ma.- mowilam z przerwami na oddech.
-Wiem, ze jest ci ciezko. Ale musisz dac rade. Wiem, ze nadal ja kochasz.- powiedzal oddalajac sie ode mnie i patrzac mi prosto w oczy. -No to co... juz lepiej.
-Mozna tak powiedziec...- powiedzialam wycierajac lzy z moich policzkow.
-A wiec sie zbieraj, a ja zrobie namsniadanie.- powiedzial z lekkim usmiechem i wyszedl z lazienki. Ja wzielam szybki poranny prysznic i ubralam. po 10 minutach bulam gotowa. Kiedy tylko wyszlam z lazienki poczylam slotki zapach dobiegajacy z dolu. Wzialem odrazu plecak z pokoju i pokierowalam sie w strone schodow. Poszlam do kuchni gdzie czekaly juz na mnie nalesniki z nutella. Moje ulubione.
-Jedz i za 15 minut wychodzimy.- powiedzial David i poszedl do salonu. Ja szybko zjadlam i wlozylam naczynia do zmywarki.
-Dasz rade.. nie smutaj.- pocieszla mnie jak zawsze.
-Boje sie, ze zrobie jakies glupstwo tak jak 4 lata temu.- odpowiedzialam.
-Nie martw sie. Jestem przy tobie i nic ci nie bedzie.- odpowiedzial i mocno mnie przytuil. Po 20 minutach bylismy pod szkola. Pierwszy dzisiaj mam francuski. Kiedy bylam mala duzo jezdzilam z tata do francji. Przez ten czas nauczylam sie go juz dosyc duzo. Z wymowo nie mam w ogole problemu. Mowie troche juz z akcentem. Ciekawe z kim bede chodzila do klasy. Weszlam do klasy i spostrzeglam Harr'ego i Louisa. Wolalam dzisiaj do nich niie podchodzic. Nie, kiedy mam taki "zly" dzien. Niestety oni juz mnie wypatrzyli i dosiedli sie do mnie.
-Hejka... dlaczego nie poszlas z nami wczoraj na deske?- zapytal Louis.
-Nie mialam ochoty i dzisiaj raczej tez nie bede miala.- powiedzialam i spuscilam glowe w dol.
-Ej... Michalina, cos nie tak?- zapytal zmartwiony Harry. Nie zdazylam nic powiedziec, poniewaz do klasy weszla nauczycielka. To nawet i lepiej.
-Bonjour.- powiedziala kobieta. (Dzien dobry). Cala klasa odpowiedziala jej zgodnie tym samym slowem. Ja nie mialam probemu z wypowiedzeniem tego slowa. Zawsze lubilam uzywac innych akcentow. Nigdy nie sprawiali mi to problemu. Niestety nie mozna powiedziec tego o Harry'm i Louis'ie. Oni powiedzieli tylko jakis belkot. Spojrzalam na nich i lekko sie zasmialam.
-Comment êtes-vous?- zapytala poraz kolejny. (Jak sie macie?) Tylko ja zrozumialam co ona mowi.
-Eh bien, et vous?- odpowiedzialam jako jedyna z klasy, a wszyscy spojzeli sie na mnie. (Dobrze, a pani?)
-Bardzo dobrze mowisz po francusku. Skad sie tego nauczylas?- zapytala z usmiechem nauczycielka.
-Kiedy bylam mala jezdzilam tam czesto na wycieczki. Kiedy uslyszalam ten jezyk postanowilam, ze msze sie go nauczyc.- odpowiedzialam z usmiechem.
-A wiec mamy tutaj samouka...Gratuluje.- odpowiedziala kobieta i usmiechnela sie do mnie.
-Dzisiaj bedziemy prowadzic krytkie rozmowki. Prosze dobrac sie w pary.- oznajmila nauczycielka, a Louis i Harry spojrzeli na mnie.
-Ktorego wybierasz?- zapytal Louis.
-Je ne sais pas ...- odpowiedzialam i wystawilam im jezyk. (Nie wiem...).
-Louis, bedziesz ze mna w parze?- zapytala jakas dziewczyna.
-No okej.- odpowiedzial chlopak i poszedla za nia.
-A wiec bedziesz ze mna?- zapytal Harry.
-Jasne... pocwiczymy troche nad twoja wymowa. Chyba ciazko ci to wychodzi.- odpowiedzialam z umiechem.- A wiec od czego zaczynamy?- zapytalam zielonookiego.
-Comment vous sentez-vous?- zapytal chlopak, ale ciezko mu to wychodzilo. (Jak sie czujesz.)
-Dobra.. wiem co masz na mysli, ale ciezko cie zrozumiem. Rozluznij sie... Powiedz jeszcze raz, ale nie naciskaj tak na kazde slowo.- powiedzialm i sie do niego usmiechnelam. Chlopak ponowil probe. Troche lepiej mu to poszlo, ale rowniez ciezko.
-Kurde... ja nie potrafie.- powiedzial zrezygnowany.
-Eee tam. Napewno umiesz. Potrzebujesz tylko czasu. To teraz ja zadam ci pytanie, a ty sprobuj na nie odpowiedziac, ok?
-Okej.
-Pouvez-vous jouer du piano?- (Umiesz grac na pianinie?)
-Aucun.- ( Nie).
-No to bedziey mieli duzo nauki.- odpowiedzialam lekko sie smiejac. Rozmowe przerwal nam dzwonek oznajmiajace, ze francuski sie juz skonczyl. Nastepne mam 2 godziny Angielskiego. Niestety juz sama.
*2 godziny pozniej*
Zaczyna sie pora lunch'u. Nie jestem glodna, ale musze wziac jedzenie. Wzielam tace, gryba kobieta nalozyla mi na nia posilek, a ja usiadlam przy stole. David mial juz swoich znajomych wiec mu nie rzeszkadzalam. Po kryjomu przegladalam w telefonie liste piosenek jaka mozemy zagrac z Harry'm. Mysle, ze razem mozemy zaspiewac What Makes You Beautiful. On bedzie gral, a ja zaspiewam Stay ( http://www.youtube.com/watch?v=JF8BRvqGCNs ), a co on chce spiewac to niech on zadecyduje. To sa moje propozycje. Jakby Harry mial grac to zrobilabym tak, ze mialby tylko proste akordy i nie musialby sie martwic. Z rozmyslen wyrwal mnie glos mojego brata.
-Michalina, dlaczego nic nie zjadlas?- zapytal siadajac przy mnie.
-Nie mam ochoty.- powiedziala krytko chowajac telefon do kieszeni spodni.
-Ale musisz cos zjesc.- odpowiedzial i przyblizyl do mnie moja tace z jedzeniem. Nie zdazylam nic odpowiedziec poniewaz uslyszelismy dzwonek informujacy koniec lunch'u. Wzielam swoja tace i wyrzucialm ja do smieci z cala jej zawartoscia. Teraz powinnam mies matematyke, a potem muzyke. Poszlam do klasy matematycznej, ale nikogo tam nie bylo.
-Michalina, nie ma dzisiaj nauczycieli. Teraz mamy muzyke.- powiedziala Angie wychylajac sie z za drzwi klasowych. Szybko ruszylam w jej kierunku. Po chwili siedzialam juz w klasie muzycznej.
-Hej chlopacy.- powiedzialam siadajac obok nich. Tam bylo jedyna miejsce wolne.
-A wiec mamy dzisiaj 2 godziny lekcyjne. Przyznam, ze bardzo mnie to cieszy. Prosze, usiadzcie ze swoimi partnerami i zobaczcie jakie mozecie wybrac piosenki. Po chwili siedzialam juz przed Harrym.
No to jakie masz propozycje?- zapytal loczek.
-Myslalam nad tym dzisiaj. Ja moglabym zaspiewac Stay. Napisalabym ci latwa akordy i jakos by poszlo. Nie bedziesz musial uczyc sie grac na pianinie w szybkim tempie. Mial bys latwo, a co do wspolnej piosenkki myslalam nad What Makes You Beautiful, nie masz nic przeciwko?- zapytalam.
-Dzieku, ze pomyslalas o mnie i z tym pianinem.- odpowiedzial usmiechajac sie i ukazujac swoje doleczki.- A co do wspolnej piosenki myslelem nad Kiss You.- powiedzial.
-No dobra to jeszcze zobaczymy, ktora bedzie nam lepiej wychodzila, a co z twoja piosenka?- zapytalam.
-No nie wiem...taka zebyc mogla zagrac na pianinie.. hmm... One Thing?- zapproponowal.
-Jasne. Mam nawet do tego nuty.- odpowiedizalm z usmiechem.- A wiec ja spiewam Stay, ty One Thing, a razem Kiss You, albo What Makes You Beautiful.- powiedzialam z usmiechem. Zadzwonil dzwonek co oznaczalo, ze minale juz 1 godzina lekcyjna. Na drugiej postanowilam zaczac lekcje gry na pianinie z Harry'm. Napisalam mu nuty, pokazalam mu jak grac i troche on poprubowal. Umowilismy sie na jutro po szkole, ze jeszcze pocwicze z nim i pocwiczymy spiewanie. Zobaczymy tez ktora piosenka lepiej wychodzi nam razem. Niby milo minol mi dzien, ale w glebi duszy jest on beznadziejny. Nie moge jechac na cmentarz, na grob mojej matki. Tak bardzo ja kocham, nawet jezeli nie zyje. Tak samo jak ojca. Jego tez juz nie ma. Zmarl 14 miesiecy po niej. To bylo najgorsze... w tedy sie zalamalam. Z zamyslen wyrwal mnie glos Niall'a.
-Ej, Michalina. Idziesz dzisiaj z nami na deske?- zapytal blondyn. Nie chcialam, ale musze przestac sie tym ciagle przejmowac. Moze troche odpoczne.
-Jasne. Za 30 minut w parku.- odpowiedzialm i pojechalam do domu sie przebrac. Po 25 minutach bylam gotowa. Razem z Davidem wzielismy swoje deski i ruszylismy w strone parku. Jest niedaleko, a na deskach bylismy tam jeszcze szybciej. Kiedy dojechalismy chlopacy robili tam juz rozne sztuczki. David dolaczyl do nich a ja usiadlam na swojej desce i przygladalam sie im. Po pewnym czasie zrobilo mi sie slabo. Przypomnialam sobie ze nic dzisiaj nie jadam poza tymi nalesnikami rano.
-Michalina!- uslyszalam krzyk....
I jak 2 rozdzial? Wiem, ze znowu nudny. Jezeli przeczytales rozdzial, prosze skomentuj. Naprawde to daje mi wieksza motywacje. Jak mysliscie, kto to mogl krzyknac?
Kocham ^^
OdpowiedzUsuń