poniedziałek, 1 kwietnia 2013

Prolog

Z perspektywy Michaliny
-Musze isc do tej szkoly?- zapytalam Davida pijacego poranna kawe, siedzacego przy kuchennym stole.
-Kiedys musisz isc tam pierwszy raz. Damy rade. Wiem, ze nie chcialas wyprowadzac sie z Irlandii, ale tutaj lepiej mi znalezc prace.
-No tak, wiem... a ze nie jestem jeszcze pelnoletnia jestem pod twoja "kontrola".- odpowiedzialam.
-No tak jakby. Teraz ic sie ubrac i za 10 minut wychodzimy. - ja poslusznie poszlam na gore do swojego pokojuz sie przebrac. Po 5 minutach bylam juz gotowa. Szybko zrobilam sobie kanapke na droge, wzialam swoj plecak i pobieglam do samochodu w ktorym czelal juz na mnie moj brat. Droga nie byla az ttaka dluga jak myslalam. Pod szkolom bylismy po 10 minutach. Ciekawe jak ten dzien bedzie wygladal... mam nadzieje, ze juz pierwszego dnia nie zostane wysmiana. Z zamyslen wyrwalo mnie krzyczenie Davida.
-Dziewczyno, co z toba. Zyjesz?- zapytal zatrzymujac sie przedemna.
-Tak, poprostu sia zamyslilam.- odpowiedzialam spokojnie i szlismy dalej. Przynajmniej David. Mnie ktos szturchnol i wszystkie moje ksiazki, ktore mialam w reku spadly na podloge.
-Bardzo przepraszam. -powiedzial chlopak o blond wlosach.
-Nie ma sprawy. Poradze sobie.- powiedzialam i schylilam sie po moje papiery.
-Niall, idziesz?!- uslyszelismy krzyk chlopaka o czarnych wlosach.
-Idzcie, dogonie was!- odkrzyknol im i pomogl mi z ksiazkami.
-A wiec masz na imie Niall?, Niall Horan ja sie nie myle- zapytalam kiedy podnieslismy wszystkie moje ksiazki.
-A wiec juz mnie znasz. Tak to ja. Jestes nowa? Wczesniej cie tutaj nie widzialem.- powiedzial niebieskooki.
-Tak. Wprowadzilam sie nie dawno z bratem, Davidem. Poczekaj, a gdzie on poszedl?- zapytalam i zaczelam sie rozgladac we wszystkie strony.- Fajnie, juz  gada z twoimi kumplami... Ja jestem Michalina. Milo poznac.- powiedzialam tylko i po szkole rozlegl sie dzwonek ingormujacy, ze trzeba isc na lekcje.
-Przepraszam cie, musze juz isc do swojej klasy Do zobaczenia pozniej.- odpowiedzial pospiesznie chlopak i pobiegl na gore po schodach. Ja poszlam w kierunku mojej sali lekcyjnej. Pierwsza mamy matematyke. Jeszcze tylko 7 godzin i bede mogla wrocic do domu...

Jest prolog :) Jezeli przeczytales, napisz komentarz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz