czwartek, 16 maja 2013

Rozdzial 10


Z perspektywy Michaliny
Obudzily mnie promienie sloneczne. Niechetnie otworzylam oczy, poniewaz lezalo mi sie bardzo przyjemnie. Kiedy otworzylam oczy ujzalam.. wlasciwie to nic nie widzialam. Wszystko zaslanialo mi cialo Harrego. Nadal spal i trzymal mnie w uscisku. Czulam, ze jezeli bym probowala wstac to bym go obudzila. Nie chcialam go budzis wiec musialam poczekac, az sam wstanie. Czulam sie troche skrempowana, ale tak naprawde bylo mi bardzo milo. Czulam motylki w bbrzuchu. To bylo bardzo mile uczucie. Z zamyslen wyrwal mnie glos chlopaka.
-Jak sie spalo?-zapytal i  przewrucil sie na plecy, bo wczesniej lezal na boku caly czas trzymajac mnie w swoich objeciach.
-Bezpiecznie, a tobie?- zapytalam odwracajac glowe w jego strone.
-Przyjemnie.- odpowiedzial i jeszcze zaspany sie do mnie usmiechnol. To wygladalo naprawde slodko.
-NIe sadzisz, ze trzeba sie zbierac i wracac do Londynu?- zapytalam siadajac na lozku.
-Ale mi sie tak dobrze lezy…- wymruczal pod nosem.
-Co mam zrobic, zebys wstal?-zaptalam siadajac na lozku.
-Hmmm.. Nic nie da sie zrobic, ale milo, ze pytasz.- odpowiedzial.
-Hmmm…Wiec jezeli nic nie pomoze nie zostalo mi nic innego, tylko zrobienie tego…- i zaczelam go bic poduszka. On zaraz mi sie odwzdzieczyl i zaczol laskotac. Niestety przy nim nie mialam zadnych szans.
-Har….ry… pro..osze… przestan mnie laskotac!- wykrzyczalam ledwo przez smiech.
-Trzeba bylo mnie nie wybudzac.- odpowiedzial z dumnym usmiechem, ale chyba sie juz zmeczyl i przestal laskotac. Poprostu padl na lozko obok mnie.
-No to co.. wstajemy?- zapytalam po chwili ciszy.
-Nie.. wiesz co? Mam pomysl. Ja tu sobie jeszcze poleze, a ty jak juz jestes taka chetna do wstania, to moze wstaniesz, I przyniesiesz mi jakies sniadanie?- zapytal z chyderczym usmieszkiem.
-Tak.. jasne i jeszcze pewnie potem masaz…- powiedzialam przewracajac oczami.
-Hmmm… kuszaca propozyca.- odpowiedzial.
-No dobra.. wole isc po to sniadanie niz sluchac tych twoich komentarzy.- powiedzialam jakbym byla “urazona”, ale tak naprawde na mojej twazy widznial usmieche radosci. Poszlam na dol po  zrobic jakies kanapki. Przy okazji sama zjem i zrobie dla dziadkow Harry’ego. Inni jeszcze spali. Wyjelam potrzebne mi prodykty I zaczelam tworzyc…
Z perspektywy Harry’ego
Kiedy Michalina wyszla polozylem sie na lozko z wielkim usmiechem na twarzy. Znamy sie tylko tydzien, a czuje jakby cale zycie. Wiem, ze jestesmy przyjaciolmi, ale ja mysle, ze czuje do niechcos wiecej niz tylko przyjazn. Dobrze by bylo jakbysmy mogli sprobowac, ale moze jeszcze nie teraz.. Moze za szybko? A jezeli w jakis sposob ja zranie? Ona juz naprawde wiele przeszla w zyciu. Z mojego zamyslenia wyrwal mnie jakis dzwiek. Podskocylem lekko w miejscu, poniewaz troche sie przestraszylem. Po chwili zrozumialem, ze dzwoni telefon Michaliny. Pomyslalem, ze odbiore. Moze to cos waznego…
-Halo?- zapytalem do sluchawki.
-Michalina, pomoz mi!!! W co sie mam ubrac na randke z Zayn’em?!!! Aaaa.. gdzie ty w ogole jestes?! Nie ma cie w domu, bo pytalam David’a…
-Tia… tutaj Harry… czy mam to przekazazc Michalinie.. Angie?- zapytalem lokko rozbawiony.
-C..co?  Harry, z kad masz telefon Michaliny?- zapytala chyba zaskoczona I skrepowana. Moge sobie wyobrazic jak siie zarumienila ze stresu.
-NIe mam jej telefonu.. to znaczy ona jest teraz ze mna. Dlatego nie ma jej teraz w domu.
-Aha… A gdzie ona teraz jest?
-Poszla mi zrobic sniadanie.- powiedzialem z usmiechem.
-Ok.. Juz wole o wiecej nie pytac… Czekaj.. Czyli byles z nia cala noc?!- zapytala najprawdopodobnie baardzo sazkoczona.
-I caly wczorajszy dzien.
-To co wy robiliscie caly ten czas?- zapytala, ale nie zdazylem odpowiedziec, poniewaz do pokoju weszla Michalina.
-Harry, czemu masz moj telefon?- zapytala podajac mi kanapki.
-Oo.. juz ci daje Michaline i powodzenia z Zayn’em. – odpowiedzialem smiejac sie pod nosem.
-Angie dzwoni? Harry… co ty wiesz czego ja nie wiem?- zapytala marszczac brwi I biorac ode mnie telefon.
-Halo?...Tak, a co?...Nie, nie to co myslisz…. Nie pytaj sie o takie rzeczy….oj dobra, opowiem ci pozniej…ze co?... No nareszczie!... No to powodzenia… Wiesz gdzie cie zabiera….Poczekaj bo Harry robi cos dziwnego…- powiedziala do sluchawki. Potem spojzala sie bardzej na mnie, poniewaz probowalem jej dac kanapke, zeby trohe zjadla.
-Harry, co ty robisz?- zapytala przez smiech.
-Zjedz troche.. Glupio sie czyuje jak sam jem.- powiedzialem. Ona tylko wziela gryz kanapki ktora trzymalem w reku i wrocila do rozmowy telefonicznej.
-No juz jestem…. Dal mi kanapke, nie wazne, mow mi jaki masz problem…. Ubierz cos luznego, ale ladnego.. jezeli nie wiesz gdzie cie zabiera badz przgotowana na wszystko… nie ryzykuj…dobra ja koncze.. powidzeia.- zakonczyla rozmowe.
-Co ci powiedziala jak odebrales telefon?- zapytala mnie Michalina.
-Aaa.. Wykrzyczala mi do telefonu , ze nie ma sie w co ubrac.. Aaa i pytala gdzie ty sie podziewasz bo nie ma cie w domu… Teraz mnie ucho boli..- udalem ze placze.
-Oj ty moj bedaczku. – powiedziala smiejac sie pod nosem I pocalowala mnie w “bolace ucho”. Wow.. Ciekawe czy to mialo cos oznaczac….
Z perspektywy Angie
Nie wiedzialam w co sie mam ubrac wiec postawilam na wygode i mniej wiecej moj styl. Ubralam sie w to i po chwili uslyszalam dozwonek do drzwi. Byl to Zayn. Poszlam szybko otworzyc.
-Hej. Gotowa?- zapytal kiedy wszedl do srodka.
-Tak ,poczekaj tylko wezme telegon, torebke i mozemy wychodzic.- odpiwiedzilam z usmiechem i pobieglam na gore. Wzielam potrzebne dla mnie rzeczy i wyszlismy. Zayn jak gentelman otworzyl przedemna drzwi od samochodu. Wsiadlam, zapielam pas, a po chwili on siedzial obok mnie na miejscu kierowcy. Przyblizyl sie do mnie i szepnol mi na ucho "pieknie wygladasz". POczulam, ze sie rumienie wiec spuscilam glowe w dol. Jechalismy juz jakies 10 minut.
-To gdzie jedziemy?- zapytalam patrzac na chlopaka.
-To niespodzianka.- opowiedzial z usmiechem, ale caly czas patrzyl na droge.
-Mam sie bac?- zapytalam probujac sie nie zasmiac.
-Nie sadze. Nie bedziesz potrzebowala wysilku fizycznego.
-A za ile bedziemy na miejscu?
-Powinnismy za jakies 15 minut. Tylko jak dojedizemy bede musial zawiazac ci oczy, dobrze?
-Okey. (?)- odpowiedzialam troche zaskoczona ale nie ukazywalam swoich uczuc. Hmm.. Co on wykombinowal.. Juz nie moge sie doczekac. Po 10 minutach Zayn zaparkowal w jakims odleglym miejscu. Nie powzolil mi wyjsc z samochodu, poniewaz chcial mi odrazu zawiazac oczy.
-A jak sie przewroce?- zapytalam kiedy nic juz nie widzialam.
-Nie boj sie. Zlapie cie, albo upadniemy razem.- odpowiedzial. Nie wiem jaki mial wyraz twarzy poniewaz nic nie widzialam. Kiedy szlismy coraz bardizej bylo slychac jakies szumy.. Nie szymu "natury:. Jakies rozmowy duzej grupy ludzi. Kiedy bylismy juz blisko slyszalam dosyc wyraznie. Uslyszalam LITTLE MIX. 
-Zayn, gdzie jestesmy?- zapytalam podekscytowana. On tylko odwiazal mi oczy i zobaczylam bardzo duza grupe dziewczyn przed jakas arena. Maly na sobie ubrania LITTLE MIX i bylno transparentow z ta nazwa.
-Przyjechalismy na koncert.- powiedzial chlopak. Wygladal na dumnego z siebie kidy zobaczyl moje wielkie szczescie zmieszane z zaskoczeniem.
-Zayn, nie wieze, ze to dla mnie zrobiles! - krzyknelam najglosniej jak potrafilam i przytulilam go. Zeby byc troche na rownej wysokosci musialam ustac na palcach.
-Zayn Malik z ONE DIRECTION! -uszlyszelismy piski dziewczyn doslownie biegnacych w nasza strone.
-Przepraszam.- powiedzalam z przepraszajacym spojzeniem.
-Szybko.- powiedzial i zlapal mnie za reke. Nie wiem gdzie bieglismy... Dobieglismy to jakiegos tylnego wejscia. Zayn zostal tam bez problemu wpuszczony, a ja rzem z nim. Ucieklysmy od tych fanej.
-Przepraszam, ze krzyknelam. Przez to cie rozpoznaly.- powiedzialam z poczuciem winy i spuscilam glowe w dol.
-Eeej... nie martw sie. Nadal jestesmy na randce, prawda?- zapytal kiedy pdniusl moj podbrudek swoimi 2 palcami. Patrzylismy sobie w oczy. Ja szeroko sie usmiehnelam.
-To co? Idziemy na miejsca?- zapytalam.
-A kto powiedzial, ze bedziemy tam siedziec?- zapytal z lobuzerskim usmiesziem.
-Nie rozumiem?- bylam zdezorientowana.
-Choc na backstage. - odpowiedzial. Zlapal mnie za reke, ale juz szlismy normalnym tempem. Po moim ciele przeszedl przyjemny dreszcz kiedy poczulam jego dotyk. 
-Czekaj.. czyli, ze ja je zobacze?- zapytalam zatrzymujac sie.
-Jak chcesz to mozesz nawet z nimi porozmawiac. Moze sie zakumplujecie.- odpowiedzial z usmiechem i ruszylismy dalej.
-Zayn, ale jak ty to... jestes... brak slow.- powiedzialam i znowy go przytulilam. Doszlismy na miejsce. NIe wieze. Ja je naprawde widze! Dobra, Angie. Zachowaj powage.
-Hej dziewczyny! Juz jestesmy!- krzyknol Zayn, aby ona nas uslyszaly przy tym calym halasie.
-Ooo hej!!! Jestem Perri.- przedstawila sie blondynka i podala mi reke. Potem przedstawila mi sie reszta dziewczyn.
-A wiec to jest wasza randka?- zapytal Jade.
-Najlepsza na swiecie.- odpowiedzialam i bardzo szeroko sie usmiechnelam.
-Dziewczyny, 2 minuty!- krzyknol jakis meszczyzna.
-Dobra, to my juz lecimy. Do zobaczenia pozniej.- powiedziala Jessie.
-Perri, zaczekaj!- powiedzial Zayn i zatrzymal dziewczyne. Szepnol cos jej na ucho, a ona tylko z usmiechem przytaknela glowa na zgode. Po chwili zostalam sama z Zayn'em. Nie chcialam byc wscipska wic nie pytalam co jej powiedzial. Usiedlismy wugodnie na sofie, ktora tam stala i patrzylismy jak dziewczyny wychodza na scene. Rozlegl sie wielki krzyk.
-I wy tez tak macie jak sa wasze koncerty?- zapytalam patrzac na chlopaka.
-Nomc.- odpowiedzial z usmiechem.
-To jestem pod wrazeniem, ze jeszcze normalnie slyszysz.- odpowiedzialam i zaczelam sie smiac. Dziewczyny zaczely spiewac, a ja z Zayn'em je sluchalymsy. W miedzy czasie sporo dowiedzielismy sie o sobie, bo duzo rozmawialismy.
-Teraz sluchaj uwaznie.- powiedzial i pokacal o palcem na dziewczyny.
-Moi drodzy, chcemy wam przedstawic nasz nowa kolezanke, Angie! Zapraszamy cie kochana!- powiedziala Perrie. W tym momencie poprostu zostalam sparalizowana, jednak szybko sie odtrzasnelam.
-No idz.- zachecal mnie Zayn.
-Jeden watunek.- chlopak nie wiedzial o ci chodzi i zmarszczyl brwi.- idziesz razem ze mna.- odpowiedzialam z chytrym usmieszkiem. On odrazu wstal i wyciagnol do mnie reke. Zlapalam ja i razem weszlimy na scene. Kiedy fanki zobaczyly Zayn'a zaczely piszczec jeszcze bardziej.
-Zayn chcialby wam cos piwiedziec. -powiedziala Jade i dala mikrofon Zayn'owi.. Co oni znowu kombinuja?! Juz sie boje, ale jednak jestem bardzo podekscytowana.

I jak? Rozkreca sie akcja u obu "par". Mysle, ze sie podoba. Prosze pisac komentarze ;) Rozdzial 11 powinien pojawic sie jeszcze w ten weekend albo pryszlym tygodniu.. sadze, ze nie pozniej XD (Naerszcie sie troche ogarnelam).

2 komentarze:

  1. aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa..... Kocham, kocham, kocham! Ty szatanie, jak możesz przerywać w takim momencie?!

    OdpowiedzUsuń
  2. Wez sie do mnie nie odzywaj -,- foch <3

    OdpowiedzUsuń