piątek, 31 maja 2013

Imagin #2

Jestes wielka fanka zespolu One Direction.Mozna powiedziec, ze Directionerka. Maja miliony fanek na calym swiecie. Zaczeli swoja ture 2013 Take Me Home, a ty dostalas bilet na urodziny od rodzicow, ktore wlasnie byly w dniu koncertu. Juz jutro jest ten dzien.
Obudzilas sie wyspana. Specjalnie poszlas wczesniej spac, co nigdy ci sie nie zdaza. Wstalas pelna zycia i z usmiehcem na twarzy ruszylas do lazienki zalatwic poranna toalete. Kiedy juz skonczylas poszlas na dol do kuchni zjesc sniadanie. Nalalas sobie mleka do miski, dosypalas platkow sniadaniowych i usiadlas przy stole. Rodzice przyszli usmiechnieci i zaspiewali dla ciebie 100 lat. Koncert zaczyna sie o 17:30, ale i tak wyjdziesz 4 godziny wczesniej. Jedna godzine zajmie ci dojechanie tam, a chcesz byc jako jedna z pierwszych w kolejce wiec sie oplaca. Nadeszla 13:20. Siedzialas juz wygodnie w samochodzie ze sluchawkami w uszach i sluchalas One Direction. Oni nigdy ci sie nie znudza. Tak jak myslalas po godzinie dotarlas na miejsce. Poszlas ustac przed wejsciem na arene. Na szczescie bylo narazie malo osob. Spojzalas jeszcze raz na bilet z niedowierzaniem. Sektor 3 Rzad 1 Miejsce 16. Zanim sie obejzalas juz wpuszczali na arene. Spokojnie weszlas rozgladajac sie na wszystkie strony. Chcialas poprostu cieszyc sie chwila. Dotarlas na swoje miejsce. Zostalo 30 minut do wyjscia chlopcow. Ludzi z kazda chwila zbieralo sie coraz wiecej. Po pewnym czasie obok ciebie puste miejsce zajela dziewczyna z buza lokow na glowie. Spojzalas na nia z usmiechem. Chwile pomyslalas i uswiadomilas sobie, ze to Danielle. Ta Danielle, ktora jest dziewczyna Liam’a.
-Hej, jestem [T.I]- przedstawilas sie nadal z usmiechem.
-Danielle. A ty sama jestes?- zapytala rozniez odwzajemniajac usmiech. Wydaje sie bardzo sympatyczna osoba.
-Tak. Rodzice kupili mi bilet jako prezent na urodziny. W mojej okolicy One Direction jednak nie ma “powodzenia”.- powiedzialas.-Ale ja sie nie przejmuje. Inni nie beda mna kirowac.- dodalas.
-No to wszystkieo najlepszego.- zdazyla powiedziec twoja nowa znajoma. Chciala jeszcze cos dopowiedziec jednak caly tlum zaczol piszczec. Spojzalyscie na scene i uswiadomilyscie sobie, ze widac juz caly zespol. Mialas chyba najlepsze miejsce na sali. Bardzo dobrze moglas zobaczyc, ze Niall jeszcze konczy jesc kanapke, Zayn poprawia wlosy, Harry ukazuje swoje doleczki w usmiechu, Louis poprawia swoje szelki, a Liam szuka swojej dziewczyny. Kiedy ja znalazl szeroko sie do siebie usmiechneli i pomachali. Chlopak obrocil troche glowe w prawo spogladajac na ciebie. Rowniez sie usmiechnol i pomachal. Zrobilas to samo jednak z trudnoscia, poniewaz myslalas ze zaraz zemdlejesz ze szczescia. Na poczatek zaspiewali Kiss You. Obje sie dobrze bawilyscie i razem spiewalyscie. Pozniej grail jeszcze inne swoje piosenki. W miedzy czasie duzo rozmawialas z Danielle. Ostatnia piosenka bylo Little Things. Cala sala byla cicho i sluchala. Twoje emocje byly nie do opisania. Podczas solowki Niall’a pojedyncza lza splynela po twoim policzku. Nie byla to lza smutku, wrecz przeciwnie. Bylas najszczesliwa dziewczyna na swiecie. To jest twoja ulubiona piosenka. Mozna powiedziec, ze zawsze sie przy niej wzruszasz.  Niestety koncert doszedl juz konca.
-Milo bylo cie poznac. Mam nadzieje, ze sie jeszcze spotkamy.- powiedzialas w strone  Danielle z usmiechem i zaczelas sie oddalac.
-[T.I], zaczekaj! Myslalam, ze moze pojdziesz ze mna na backstage?- zaproponowala dziewczyna. Zatrzymalas sie i odwrucilas do niej na piecie.
-Mowisz serio?- zapytalas z niedowierzaniem.
-Jasne, choc.- odpowiedziala i zlapala cie za reke. Szlyscie pomiedzy ludzmi. Oni szli do wyjscia, a wy w ogole innym kierunku. Po chwili stalyscie juz pod drzwiami.Danielle weszla do srodka.Nie czekalas ani chwili dluzej i zrobilas to zaraz za nia. Twoje najwieksze marzenie zaraz sie spelni.
-Heeej!- powiedzial wspolnie caly zespol kiedy was zobaczyl.
-To jest [T.I.]. Poznalysmy sie na koncercie. Ma dzisiaj urodziny.- powiedziala usmiechnieta Danielle i usiadla Liam’owi na kolanach.
-Urodziny mowisz?- zapytal Niall z chyderczym usmieszkiem i wziol swoja gitare. Poslal chlopakom konkretne spojzenie. Po chwili cala piatka stala przed toba. Nie mozesz uwiezyc co sie teraz dzieje. Nagle zaczeli spiewac ci piosenke urodzinowa. Po policzku poleciala ci lza szczescia. Nigdy nie spodziewalas sie, ze to akurat przytrafi sie tobie. Nie musialas prosic juz o nic wiecej.
Pozniej duzo rozmawialiscie, robiliscie glupie zdjecia, aby jak najlepiej zapamietac te wspolne chwile.
-Dziekuje wam bardzo. Swietnie sie bawilam, ale musze juz wacac do domu.- powiedzilas z usmiechem wymalowanym na twarzy, przytulilas kazdego po koleji i pomachalas kiedy juz wychodzilas. Nie chcialas tego robic,ale nie moglas z nimi siedziec wiecznosc. Przeciez oni rowniez maja swoje prywane zycie. Juz mialas wsiadac do samochodu kiedy uslyszalas jak ktos wola twoje imie. Obrocilas sie i ujazals blondyna o niebieskich oczach.
-Zapomnialas czegos.- powiedzial i wreczyl ci jakas karteczke. Nie wiedzialas o co chodzi. Przciez nic nie zostawilas. Rozwinelas ja i zaobaczylas tam numer telefonu.Usmiechnelas sie i usinoslas wzrok, zeby zobaczyc chlopaka, ale juz go tam nie bylo. Nie bylo go nigdzie widac wiec poprostu wsiadlas do samochou i wrocilas do domu.

Teraz siedzisz na sofie ogladajac album ze zdjeciami, ktore zrobilas 5 lat temu z One Direction i Danielle. Na samym koncu przykleilas karteczke z numerem telefonu, ktora tego dnia dostalas. Tak samo jak 5 lat temu na koncercie podczas piosenki Little Things po policzku poleciala ci pojedyncza lza szczescia. Nagle poczulas reke na swojej talii. Momentalnie sie usmiechnelas bo bardzo dobrze wiedzialas kto to. Usiadl obok ciebie i polozyl reke na twoim sporym brzuchu.
-Juz nie moge sie doczekac kiedy na swiat przyjdzie nasza Alex.- powiedzial z usmiechem twoj narzeczony. Ty zamknelas album i zlapalas go za reke, ktora trzymal na twoim brzuchu.
-Kopnela!- powiedzilas szczesliwa i kolejna lza szczescia splynela po twoim policzku.
-Poczulem to!- odpowiedzial podekscytowany.
-Kocham cie Alex.- wyszeptal do twojego brzucha.- Kocham cie [T.I]-wyszeptal do twojegu ucha.
-Tez cie kocham Niall.- odpowiedzialasiI zlozylas na jego ustach pocalunek pelen milosci.
Uslyszeliscie pukanie do drzwi. Niall poszedl otworzyc. Po chwili zobaczylas reszte zespolu razem z Danielle, Eleanor i Perrie.
-Danielle, Harry, chcielibysmy was o cos zapytac.- zaczol blondyn. Wszyscy sie na niego spojzeli, ale zaraz wzrocili swoj wzrok na ciebie, poniewaz teraz ty zaczelas mowic.
-Czy chcielibyscie zostac rodzicami chrzestnymi naszej corki?- zapytalas z radoscia w glosie.

-Oczywiscie, ze tak!- odkrzykneli wspolnie i was usciskali. Pozniej jak za dawnych czasow usiedliscie na sofie i wlaczyliscie jakis film w TV. Nigdy nie zapomnisz swoich 18 urodzin do konca zycia. Ten dzien wszystko zmienil. Zmienil na lepsze.

1 komentarz:

  1. Ojoj, jakie ten imagin słoooodki. *o*
    Bardzo fajnie piszesz.! :D
    czekam na następny. :*

    zapraszam: http://traversing-the-sample.blogspot.com/

    Dziewiętnastoletnia dziewczyna o długich, kasztanowych włosach, zostaje wystawiona na próbę przetrwania. Jej surowy ojciec postanawia wysłać swą jedyną córkę do pięknego jak i stanowczego kraju - Japonii. Przede wszystkim bierze pod uwagę to, że Cleo zaczęła studiować Japonistykę. Uważa że dziewczyna powinna poznać lepiej kraj jak i zwyczaje. Dziewczyna na samym początku swej przygody nie potrafi odnaleźć się w świecie który ją otacza. Gdy poznaje przyjaznego Japończyka postanawia trzymać się z nim do końca jej przygody... jednak końca nie widać, a Cleo musi zacząć radzić sobie sama w trudnej sytuacji życiowej. Niespodzianki i rozczarowania czyhają na nią na każdym rogu, nowi przyjaciele jak i nowi wrogowie, świat który na samym początku był przyjaźnie do niej nastawiony po krótkim czasie odwraca się do niej złowrogo. Życie Cleo jest zagrożone a na pomoc z strony ojca, nie ma na co liczyć. Ucieczka nie wchodzi w grę, w tym momencie zostaje sama...

    OdpowiedzUsuń